Zabieram się do tego jak żyd do srania, ale jak nie teraz to kiedy?!
Wracam! Ha!
Nie mam pojęcia, czy nadal nadaję się do tego pisania. Wiem, że tyle czasu minęło od ostatniego posta, że aż szok! Brakuje mi tego. Najbardziej oczywiście ludzi, którzy wiadomo już nie wrócą. Chociaż...Mysa wróciła! Asterixowa :) dalej jest! Tylko sens mi się gdzieś po drodze zgubił.
Jak teraz czytam przeróżne blogi (czasami te od zawsze a czasem te nowe) to nie widzę w nich nic z tego co miałyśmy jako te dziewczyny dziewięć lat temu....A już komercja i całe to przedsięwzięcie blogowe (blogosfera!) reklamy i sponsoring zniechęcają mnie tym bardziej.
Może uda się choćby w tym "naszym gronie"? Jak nie spróbuje to nie będę wiedziała:)
No to jestem.
Nowa Alutka.
W innym mieście-wsi. Nie sama tylko z ukochanym. Pokonuję codziennie nowe bariery. A wydawało mi się, że mieszkając w mieście wszystko jest takie proste:)
Mam tyle do opisania, że mam obawy czy dam radę nadrobić to wszystko co się u mnie działo, dzieje...
Codziennie coś!
Dzisiaj na przykład obiecałam sobie, że jak chłop w delegację pojechał to zrobię sobie spa i takie tam babskie pierdoły:) I zaraz po zrobieniu peelingu na ryju, gdy wyglądałam jakby mnie kto kwasem oblał, sąsiadka na scrabble zaprosiła:) No to co, nie iść?! Jasne, ze poszłam! Także z planów dalszych nici:D
I tak u mnie codziennie teraz coś się dzieje.
Cieszę się, bo przez pięć miesięcy siedząc na bezrobociu chyliłam sie ku końcowi...aleeee już na szczęście wszystko OK:)
To tyle na wstępie:)
Stęskniłam się za Wami.
A jak tam u Was?:)
Wracam! Ha!
Nie mam pojęcia, czy nadal nadaję się do tego pisania. Wiem, że tyle czasu minęło od ostatniego posta, że aż szok! Brakuje mi tego. Najbardziej oczywiście ludzi, którzy wiadomo już nie wrócą. Chociaż...Mysa wróciła! Asterixowa :) dalej jest! Tylko sens mi się gdzieś po drodze zgubił.
Jak teraz czytam przeróżne blogi (czasami te od zawsze a czasem te nowe) to nie widzę w nich nic z tego co miałyśmy jako te dziewczyny dziewięć lat temu....A już komercja i całe to przedsięwzięcie blogowe (blogosfera!) reklamy i sponsoring zniechęcają mnie tym bardziej.
Może uda się choćby w tym "naszym gronie"? Jak nie spróbuje to nie będę wiedziała:)
No to jestem.
Nowa Alutka.
W innym mieście-wsi. Nie sama tylko z ukochanym. Pokonuję codziennie nowe bariery. A wydawało mi się, że mieszkając w mieście wszystko jest takie proste:)
Mam tyle do opisania, że mam obawy czy dam radę nadrobić to wszystko co się u mnie działo, dzieje...
Codziennie coś!
Dzisiaj na przykład obiecałam sobie, że jak chłop w delegację pojechał to zrobię sobie spa i takie tam babskie pierdoły:) I zaraz po zrobieniu peelingu na ryju, gdy wyglądałam jakby mnie kto kwasem oblał, sąsiadka na scrabble zaprosiła:) No to co, nie iść?! Jasne, ze poszłam! Także z planów dalszych nici:D
I tak u mnie codziennie teraz coś się dzieje.
Cieszę się, bo przez pięć miesięcy siedząc na bezrobociu chyliłam sie ku końcowi...aleeee już na szczęście wszystko OK:)
To tyle na wstępie:)
Stęskniłam się za Wami.
A jak tam u Was?:)
No! I to mi się podoba! To nasze grono faktycznie szlag trafił...niestety nie poszłyśmy z duchem czasu i wielką falą lansu
OdpowiedzUsuńTo może przynajmniej odkurzymy nasze stare grono:)
Usuń