Mam takie szczęście, że zawsze jak Bogo jest w delegacji to coś się musi w chacie dziać. Albo przychodzą panowie światłowód montować (i tak dwa tygodnie), albo coś cieknie albo na przykład piszczy...Tak jak dzisiaj.
Kurwa, ile mi zajęło czasu, żeby zlokalizować to piszczenie!!!A to odgłos tak wkurwiający, jakby coś się do głowy wwiercało. Po tym jak obleciałam całą chatę zapaliła mi się żaróweczka w mózgu PIEC!
Zleciałam jak poparzona na dół a tam to dopiero pisk i na piecu 80 stopni. Pierwsze co zrobiłam to odkręciłam wszystkie kaloryfery w domu. Ja już widziałam w wyobraźni jak wybucham :)
No to wylatuję na ganek, żeby zadzwonić do głównego dowodzącego piecem. (wylatuję na ganek, ponieważ w domu KURWA!!!nie mamy zasięgu) I mu tłumaczę, że piec piszczy. No to pierwsza instrukcja była, żeby wyłączyć piec z prądu (zrobiłam) i zakręcić zawór za pompą....
Hmmm. Tam zaworów od chuja i ciut ciut :) I weź tu teraz zakumaj co przekręcić. A jak nie daj boziu coś spierdolę to pozamiatane.
Instrukcja:
Bogo: Jak stoisz na przeciwko pieca i jest pompa po lewej (jak się okazało to są dwie :) ja myślałam o pompie ciepła-taka duża niebieska, a on o takiej małej na rurze też niebieskiej) to za tą pompą jest zawór i trzeba go zakręcić. W sumie są dwa zawory, ale jeden jest bliżej ściany i ten masz przekręcić.
Idąc moim tokiem myślenia mam taki widok w kotłowni. I teraz kurka wodna, który zawór jest bliżej ściany ja się pytam?!
Ciśnienie rośnie nie tylko w piecu...Znowu wybiegam na dwór i opierdalam niewinnego:) A on dalej to samo.
Za trzecim razem złapałam zasięg w kotłowni i stoję jak ten debil i próbuję zakumać o co kaman:D Już nie wytrzymałam za którymś razem i wybuchłam śmiechem, no bo tłumaczenie mi o jaki zawór chodzi w tym wypadku było bezcelowe:)
A za piecem po lewej była ta właściwa pompa
Takie malutkie coś i jak byk za nią zawór :D
I tak jest zawsze jak zostaję sama w domu. Dzisiaj to i tak poszło gładko, bo miałam kontakt z dowództwem:) Ale często jest tak, że on tam gdzieś na szkoleniach, konferencjach i imprezach a ja sama...I weź tu nie zwariuj :)
Kurwa, ile mi zajęło czasu, żeby zlokalizować to piszczenie!!!A to odgłos tak wkurwiający, jakby coś się do głowy wwiercało. Po tym jak obleciałam całą chatę zapaliła mi się żaróweczka w mózgu PIEC!
Zleciałam jak poparzona na dół a tam to dopiero pisk i na piecu 80 stopni. Pierwsze co zrobiłam to odkręciłam wszystkie kaloryfery w domu. Ja już widziałam w wyobraźni jak wybucham :)
No to wylatuję na ganek, żeby zadzwonić do głównego dowodzącego piecem. (wylatuję na ganek, ponieważ w domu KURWA!!!nie mamy zasięgu) I mu tłumaczę, że piec piszczy. No to pierwsza instrukcja była, żeby wyłączyć piec z prądu (zrobiłam) i zakręcić zawór za pompą....
Hmmm. Tam zaworów od chuja i ciut ciut :) I weź tu teraz zakumaj co przekręcić. A jak nie daj boziu coś spierdolę to pozamiatane.
Instrukcja:
Bogo: Jak stoisz na przeciwko pieca i jest pompa po lewej (jak się okazało to są dwie :) ja myślałam o pompie ciepła-taka duża niebieska, a on o takiej małej na rurze też niebieskiej) to za tą pompą jest zawór i trzeba go zakręcić. W sumie są dwa zawory, ale jeden jest bliżej ściany i ten masz przekręcić.
Idąc moim tokiem myślenia mam taki widok w kotłowni. I teraz kurka wodna, który zawór jest bliżej ściany ja się pytam?!
Ciśnienie rośnie nie tylko w piecu...Znowu wybiegam na dwór i opierdalam niewinnego:) A on dalej to samo.
Za trzecim razem złapałam zasięg w kotłowni i stoję jak ten debil i próbuję zakumać o co kaman:D Już nie wytrzymałam za którymś razem i wybuchłam śmiechem, no bo tłumaczenie mi o jaki zawór chodzi w tym wypadku było bezcelowe:)
A za piecem po lewej była ta właściwa pompa
Takie malutkie coś i jak byk za nią zawór :D
I tak jest zawsze jak zostaję sama w domu. Dzisiaj to i tak poszło gładko, bo miałam kontakt z dowództwem:) Ale często jest tak, że on tam gdzieś na szkoleniach, konferencjach i imprezach a ja sama...I weź tu nie zwariuj :)
hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńlaska..... przysięgam......... jakbym siebie widziała.
Ja po kilku takich akcjach i ze dwóch zawałach/wylewach/drgawkach etc. nakazałam staremu wszystko mi opisać. To teraz chociaż wiem, którym zaworem boiler odkręcać/zakręcać, podłogówkę włączać itp.
Niedługo będą nam solary montować i od nowa wszystkiego będę musiała się kurde uczyć :-//////////
Już bym chyba chiński wolała.....
Ja odkąd się wprowadziłam to zażądałam instrukcji obsługi całego ustrojstwa, ale się jeszcze nie doczekałam :)
UsuńOstatnio jak byłam sama, panowie nam zamontowali alarm (włam mieliśmy i nie było wyjścia...) i mi wszystko wytłumaczyli, co oczywiście przekazałam chłopowi. Skurczybyk nie ufa:) Twierdzi non stop, że to nie działa bo czujniki nie migają i on musi sprawdzić czy to nie jest zepsute przypadkiem :D Powiedziałam mu, że po moim trupie! To cholerstwo tak wyje, że na próbach spłoszyliśmy konia sąsiadowi i mi było go strasznie szkoda :(
Tak się codziennie zastanawiam co mnie jeszcze w tym domu zaskoczy:)
Na przykład nie mogę jednocześnie prać w pralce i suszyć głowy :D raz tak zrobiłam i musiałam pożegnać suszarkę.